Towarzyszę ludziom w zmianie, by mogli żyć w zgodzie ze sobą i swoimi wartościami.
Zanim zostałam coachem, przez wiele lat pracowałam jako menedżer eksportu.
Po ukończeniu studiów z zarządzania i marketingu weszłam w świat międzynarodowego biznesu – dynamicznego, wymagającego, pełnego celów, strategii i wyzwań. Uczyłam się o sprzedaży, zarządzaniu i współpracy z ludźmi z różnych kultur i środowisk.
Ale gdzieś pomiędzy kolejnymi zadaniami i tabelkami czułam, że chcę czegoś więcej niż dobrze wykonanej pracy. Coraz częściej zauważałam, że najbardziej poruszają mnie momenty… rozmowy. Te prawdziwe – o wartościach, emocjach, o życiu, które nie zawsze układa się według planu. To w takich rozmowach czułam się sobą.
Pewnego dnia zadałam sobie pytanie: „Co tak naprawdę chcę dawać ludziom?”
I tak zaczęła się moja droga w stronę coachingu, uważności i głębokiej pracy z drugim człowiekiem.
Zaczęłam od zgłębiania psychologii komunikacji. Potem pojawiły się kolejne etapy: studia podyplomowe z coachingu i NLP, kursy z zakresu mindfulness oraz życia w oparciu o współczucie. Wreszcie – zaawansowany kurs Coacha Kognitywnego w Instytucie Kognitywistyki Bennewicz. Każdy z tych kroków przybliżał mnie do tego, co dziś jest moim sercem zawodowym: towarzyszenia ludziom w odkrywaniu siebie.
Od wielu lat współprowadzę z mężem warsztaty dla par – skupione wokół dialogu, empatii i budowania relacji opartych na wzajemnym zrozumieniu. Wspierają one budowanie bliskości – nie tylko między ludźmi, ale i z samym sobą.
W coachingu wierzę w autentyczne spotkanie. Bez masek, bez pośpiechu. W miejscu, gdzie można powiedzieć: „Nie wiem”, „Boję się”, „Czuję, że chcę inaczej”. A potem – zacząć szukać odpowiedzi.
Nie prowadzę za rękę. Ale idę obok. Słucham. Pytam. I trzymam przestrzeń – taką, w której zaczyna dziać się zmiana. Prawdziwa. Czasem subtelna, czasem rewolucyjna – ale zawsze płynąca z wnętrza osoby, która jest gotowa spojrzeć na siebie z odwagą i łagodnością.
Prywatnie jestem mamą dwójki dorastających dzieci. Kocham tango argentyńskie – tańczę je z moim mężem, ucząc się prowadzenia, podążania, bycia w rytmie chwili. I myślę, że coaching jest bardzo podobny – to taniec uważności i zaufania między dwojgiem ludzi.
Jeśli czujesz, że to, co czytasz, porusza coś w Tobie – być może to dobry moment, żebyśmy się spotkali.