Czy kiedykolwiek wyładowałeś złość lub frustrację na kimś, kto akurat był „pod ręką”?
Wczoraj pewna sytuacja przypomniała mi, po co w ogóle zajmuję się tym całym rozwojem osobistym i zawodowym oraz zwiększaniem świadomości.
Dla takich właśnie momentów…
Sytuacja, która pokazała wartość samoświadomości
Wczoraj wracałam do domu po zajęciach. Zadzwonił telefon i okazało się, że projekt, który uważałam za zamknięty, jest wciąż otwarty. Dowiedziałam się o kolejnych zadaniach, nieprzewidzianych komplikacjach, przesuniętych terminach. Rozłączyłam się i weszłam do domu.
W głowie miałam słowa rozmówcy, mój mózg szukał rozwiązań. Rozpoznałam w sobie silne emocje: zaskoczenie, niedowierzanie, frustrację i złość. Z tym całym bagażem weszłam do kuchni. A tam mój syn coś do mnie mówił.
Pułapka automatycznych reakcji w relacjach
Słyszałam go jak przez mgłę. Docierało do mnie co drugie jego słowo: coś o ziemniakach, o obiedzie, o szkole oraz myśl, że chyba coś ode mnie chce: może uwagi, odpowiedzi, po prostu obecności?
Poczułam dodatkowe napięcie. Powiedziałam do niego jedynie niecierpliwie: „Zajmij się sam, nie mam teraz czasu. Bądź cicho.” I poszłam do pokoju.
Co zobaczyłam w perspektywie drugiej osoby
I nagle dotarło do mnie, że on nie wie, co się dzieje. Moje zachowanie, mój ton, moja reakcja – to wszystko staje się dla niego informacją. Ale nie o tym telefonie, projekcie czy moich emocjach.
Dla niego to mogła być informacja o nim samym typu: „Jestem denerwujący. Moje sprawy są nieważne. Ja nie jestem ważny.”
Tak może odebrać moje zachowanie. I to byłaby niesprawiedliwa, krzywdząca go interpretacja.
Moment świadomego wyboru
Wróciłam do kuchni. Wyjaśniłam mu z czym się właśnie mierzę. I że to nie jest o nim – to jest o mnie i o tym, co mnie właśnie przytłacza.
Uśmiechnął się i zapytał: „To mogę ci mamo przynajmniej pograć na gitarze?” ❤️
To są właśnie te chwile, które bardzo mocno mi pokazują po co nam ta cała samoświadomość i rozwój. Właśnie po to.
Samoświadomość w relacjach – w domu i w pracy
Po to rozwijamy samoświadomość, aby w takich momentach zatrzymać się na ułamek sekundy i rozpoznać, co się w nas dzieje. Aby nazwać emocje, zidentyfikować źródło napięcia, uświadomić sobie własny stan.
Aby nie przenosić naszych problemów i frustracji na innych. Zwłaszcza na tych, wobec których mamy władzę – formalną czy nieformalną.
W relacji rodzic – dziecko. Menedżer – zespół. Lider – współpracownik.
Osoby w pozycji władzy mają szczególną odpowiedzialność. Nasze stany emocjonalne, nasza energia, nasze reakcje – to wszystko wpływa na ludzi wokół nas znacznie silniej, niż nam się wydaje.
Pauza między emocją a reakcją czyli po co rozwój osobisty i zawodowy
Rozwój osobisty to nie abstrakcyjne pojęcie z konferencji czy książek, czy z LinkedIn. To nabywanie umiejętności robienia pauzy między bodźcem a reakcją.
Aby mieć wybór i świadomie zdecydować jak zareaguję. Czy powiem coś pod wpływem impulsu, czy zatrzymam się i wyjaśnię: „Przepraszam, nie chodzi o ciebie. To moja sytuacja i moje emocje.”
Aby wybrać działanie, które wzmacnia – i nas, i ludzi wokół nas. To właśnie jest praktyczny wymiar rozwoju osobistego i zawodowego. To konkretne narzędzie, które pozwala nam być lepszymi liderami, rodzicami, partnerami i współpracownikami.
Pytanie do refleksji
Kiedy ostatnio zatrzymałeś się, rozpoznałeś co w Tobie, zanim zareagowałeś?



